środa, 1 marca 2017

Święta na krańcu świata - Zanzibar


Ostatnio miałyśmy wielką przyjemność przeprowadzenia wywiadu z prawdziwym łowcą słońca w środku polskiej zimy - Danielem Greniem. Poniżej możecie dowiedzieć się nieco więcej na temat tego, jak spędza się święta Bożego Narodzenia na Zanzibarze.
Zapraszamy do czytania! :)

K&M: Czy trzeba być majętnym człowiekiem żeby odwiedzić Zanzibar?                                DG: I tak i nie. Wszystko zależy od tego w jakim sezonie planowany jest wyjazd. Jeżeli ktoś wybiera się na wczasy w okresie letnim to ceny zaczynają się od 7000 zł. Ja jechałem w grudniu, w święta Bożego Narodzenia. Wycieczkę wykupiłem dwa dni przed wylotem i zapłaciłem za nią 2500 zł. Cena obejmowała siedmiodniowy pobyt w hotelu **** + wyżywienie HB (śniadanie i obiadokolacja) oraz przelot.

K&M: Leciałeś z biura podróży czy na własną rękę?                                                                 DG: Z biura podróży.


K&M: Czym się kierowałeś przy wyborze biura?                                                        
DG: Przede wszystkim kierowałem się opinią organizacji wyjazdów do Zanzibaru. Głównymi aspektami było to, czy lokalizacja hotelu jest dobra oraz jak dostaniemy się do niego z lotniska. Istotną rzeczą było również to, czy kiedyś pojawiły się problemy organizacyjne oraz czy rezydent udziela wszystkich potrzebnych informacji, i czy jest dyspozycyjny na miejscu. Informację pozyskałem od znajomych. Finalnie wybraliśmy biuro podróży Itaka ponieważ miało ono najlepsze opinie. Faktycznie to biuro podróży sprawdziło się, jestem zadowolony z wyjazdu. Jedynym minusem jest to, że rezydent odradzał nam wykupywania wycieczek od tambylców przekoloryzowując jakie zagrożenia mogą nas spotkać.  Jednocześnie namawiał do zakupu wycieczek z biura, które są o wiele droższe. Różnica cenowa za osobę wynosi około 20-30 dolarów. Przed wykupieniem jakiejkolwiek z nich warto najpierw popytać ludzi w hotelu czy może byli już na jakiejś organizowanej poza hotelem, jakie mieli wrażenia oraz czy czuli się bezpiecznie. Dla równowagi warto poszukać opinii na temat wycieczek organizowanych przez biuro i wtedy podjąć decyzję co jest bardziej opłacalne. Wycieczki wykupione u tamtejszych ludzi naprawdę są bezpieczne ponieważ nie jedzie się na nie samemu tylko w 10-15 osobowej grupie. A w grupie zawsze raźniej.

K&M: Dlaczego właśnie Zanzibar? DG: Duży wpływ na kierunek podróży miała cena za tygodniowy pobyt w tropikach. Wybieraliśmy pomiędzy Jemenem a Zanibarem. Zależało nam na tym żeby polecieć w dzikie miejsce gdzie będziemy mogli się wygrzać, wychillować, poznać wielu fajnych wyluzowanych ludzi. W Jemenie mogliśmy mieszkać w hotelu 5*, gdzie trzeba pamiętać o eleganckim stroju i manierach. Przez to odrzuciliśmy ten kierunek i wybraliśmy Zanzibar, który dał nam wszystko czego oczekiwaliśmy.


K&M: Czy na wyspie jest obchodzone jakieś święto równolegle z naszym Bożym Narodzeniem?
DG: Ciężko jest mi powiedzieć. Wyspa zamieszkiwana jest przez muzułmanów. W Wigilię nikogo z nich nie było na plaży, a wieczorem hotel organizował dla nich kolację, na którą my też byliśmy zaproszeni. Tańczyli do jakiejś pieśni, co było naprawdę spektakularne. Tyle tylko, że nie zdołałem się dowiedzieć o co chodziło w tym rytuale.

K&M: Czy hotel organizował dla turystów kolację, która chociaż trochę nawiązuje do tych w Europie?
DG: W hotelu było 90% Polaków ale chyba nikt nie przyleciał tam z myślą tradycyjnego obchodzenia świąt. Pewnie dlatego nie było organizowane nic pod Europejczyków.

K&M: Opowiedz coś o ludziach zamieszkujących wyspę. Jak wyglądają, jak się ubierają, czy są przyjaźni? Czy Ty czułeś się tam bezpiecznie?
DG: Ludzie, których spotkałem byli bardzo mili, uprzejmi, wyluzowani, uśmiechnięci i przyjaźni. Miło spędza się wśród nich czas. Nie są to muzułmanie, którzy wyznają radykalny islam. Wręcz przeciwnie. Czułem się tam jak najbardziej bezpiecznie tyle, że nie miałem okazji wychodzić poza obręby hotelu. Życie poza hotelem miałem okazję podejrzeć gdy przejeżdżałem z lotniska do hotelu. Czy tam jest bezpiecznie i czy ludzie są równie życzliwi - nie wiem. Hotel był oddzielony 5 metrowym murem więc można się tylko domyślać, że najbezpieczniej to tam nie jest.


K&M: W krajach gdzie temperatury przekraczają 30ºC ludzie w godzinach szczytu robię sobie sjesty, zamykają nawet wtedy swoje sklepy. Jak oni radzą sobie z upałem?
DG: Ku mojemu zaskoczeniu mieszkańcy potrafili stać cały dzień na plaży, sprzedając swoje produkty, w pełnym słońcu, gdzie temperatura sięgała 40ºC! Raz nawet zaprosili mnie do grania z nimi w nogę. Po 15 minutach dałem sobie spokój i poszedłem odpocząć do cienia. A zaznaczam, że od najmłodszych lat gram w nogę w jednym z klubów i nie mam problemów z kondycją. Nie wiem jak oni to robią, ale tak wysoka temperatura ani trochę im nie przeszkadza.

K&M: Utrzymują się tylko z turystyki czy mają inne źródła dochodu?  
DG: Turystyka na pewno jest jednym z głównych źródeł dochodów mieszkańców. Jednak nie jedynym. Zajmują się rybołówstwem oraz uprawą przypraw i trzciny cukrowej. Kobiety pracują na polu, a mężczyźni są sprzedawcami.  

K&M: Czy jest tam drogie?
DG: Wyżywienie było wliczone w cenę wycieczki więc nie jadałem na mieście. Za to z chęcią kupowałem wyśmienicie schłodzone piwo u tamtejszych sprzedawców ponieważ kosztowało ono 2 dolary, a w hotelu było ono dwa razy droższe. Tutaj znów widać jak można łatwo przepłacić dlatego polecam nawiązywać kontakty z mieszkańcami wyspy. Dodatkowo wolę dać zarobić mieszkańcom, którzy utrzymują się z tych pieniędzy.


K&M: Co jadałeś? Co najbardziej Ci smakowało, a co nie? Czy próbowałeś czegoś nowego?
DG: Jadałem głównie owoce morza takie jak ośmiornice, kalmary, ryby. Ale nie takie jak idzie dostać w Polsce, prosto z zamrażarki. Tam owoce morza łowione są codziennie przez rybaków i skupowane przez hotele. Wszystko mi bardzo smakowało. Nigdy wcześniej nie próbowałem owoców morza i zaskoczyło mnie, że są takie smaczne. Ciekawostką jest to, że rybacy codziennie przypływają na brzeg aby pochwalić się obfitością łowów, rozkładając swoje zdobycze na plaży, tak aby każdy mógł je obejrzeć.

K&M: Czy pije się tam alkohol? Jeżeli nie to z jakich używek korzystają?
DG: Nie, tam alkoholu nie piją. Po pierwsze ich wiara im na to nie pozwala, a po drugie temperatura jest zbyt wysoka na picie alkoholu. Myślę jednak, że mieszkańcy umilają sobie czas innymi używkami.

K&M: Z jakich atrakcji korzystałeś i jak je oceniasz?
DG: Wybrałem nurkowanie na rafie koralowej, co było niesamowitym przeżyciem. Wycieczka była tym bardziej ciekawa, że rafa znajdowała się przy prywatnej wyspie Billa Gatesa, który rafę udostępnia turystom.


K&M: Czy zrobiłeś tam coś ciekawego czego nigdy nie zapomnisz?
DG: Razem z moją mamą wpadłem na pomysł żeby obdarować zanzibarskie dzieciaki prezentami świątecznymi. Kupiliśmy w lokalnych sklepikach różne zabawki, a ja ubrałem czapkę świętego Mikołaja i rozdawałem te zabawki napotkanym dzieciom. Cudownie było patrzeć ile szczęścia dał im ten drobny gest. To jest rzecz, której nigdy nie zapomnę.  

K&M: Można kupić na wyspie niepowtarzalne i ciekawe pamiątki?
DG: Tak, można znaleźć tam całą masę ręcznie robionych pamiątek począwszy od figurek po obrazy. Ja kupiłem figurkę masaja i żyrafy, naszyjniki i obraz. Te pamiątki naprawdę są świetnie i niepowtarzalne. Z jednym ze sprzedawców tak dobrze się zaznajomiłem, że zrobił bransoletkę specjalnie dla mnie, co było bardzo miłym gestem z jego strony.

K&M: Czy wróciłbyś tam jeszcze raz?
DG: Zdecydowanie tak, ale tym razem z dziewczyną.

K&M: Podsumowując cały wyjazd co najbardziej Ci się podobało?
DG: Najbardziej podobało mi się pozytywne nastawienie mieszkańców wyspy oraz to jak potrafili pozytywnie wpłynąć na mnie.

K&M: Jaki następny kierunek masz w planach?
DG: Planuję polecieć do Tajlandii.




Wskazówki:
Kiedy jechać?
Najlepiej po sezonie. Najtańszą porą roku jest zima.
Wiza i waluta?
Aby uzyskać wizę wystarczy po wylądowaniu, a przed przekroczeniem bramki wypełnić formularz wizowy. Taka wiza kosztuje 50$ i upoważnia do przebywania na terenie Zanzibaru i Tanzanii do 3 miesięcy.
Loty?
Z Polski można wylecieć z Warszawy i Katowic. Ja wybrałem Katowice ponieważ to lotnisko jest bliżej zlokalizowane od mojego miejsca zamieszkania. Co prawda lot jest dłuższy ponieważ samolot zmuszony jest lądować w Egipcie aby uzupełnić zapasy paliwa. Z Warszawy leci się bezpośrednio do Zanzibaru. Ciekawym przeżyciem było lądowanie na wyspie. Wszystko za sprawą naprawdę silnych turbulencji. Jeszcze nigdy tak bardzo nie podskoczyła mi adrenalina!
Nocleg?
Hotele są bardzo komfortowe z nienaganną obsługą.
Jedzenie?
Warto odwiedzić to miejsce żeby móc spróbować miejscowych specjalności. Zapewniam, kto nie lubi owoców morza, to tam je pokocha. :)
Napiwki?
Warto je dawać. Przykładowo jednej z barmanek dałem napiwek 10 dolarów i mimo, że pakiet HB nie obejmował drinków ona mi je robiła za darmo.
Języki?
Bez problemu można porozmawiać tam w języku angielskim i włoskim.

1 komentarz:

  1. The King Casino | Review of Casino | RTP - Joker
    The king casino review - https://septcasino.com/review/merit-casino/ everything you https://jancasino.com/review/merit-casino/ need to know about 1xbet app this popular wooricasinos.info casino. It's all about quality and quantity. casinosites.one

    OdpowiedzUsuń